Tym razem oglądamy świat przedstawiony opowiadania z punktu widzenia mężczyzny. Richard jest nauczycielem akademickim i jednocześnie próbuje swoich sił w poezji. Regularnie chodzi do kawiarni Bohemian Embassy, gdzie spotykają się poeci i poetki, aby prezentować swoje utwory, czytając je na głos. Akcja opowiadania dzieje się w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, a wieczorki poetyckie w kawiarni przypominają postępowanie pokolenia beatinków. Richard jest przeciętnym poetą, nie odnosi specjalnych sukcesów, choć jeden z jego utworów cieszy się umiarkowanym powodzeniem. Na jednym z odczytów Richard styka się po raz pierwszy z niezwykle utalentowaną poetką Seleną - jest ona autorką cyklu "Isis in Darkness", który dał tytuł całemu opowiadaniu. Zarówno sama Selena, jak i jej twórczość fascynują Richarda, niemal stają się jego obsesją. Mężczyzna zdaje sobie sprawę, że nie jest w stanie dorównać Selenie w dziedzinie poezji, a jednocześnie wierzy, że związek z tą kobietą mógłby także w niego tchnąć natchnienie. Kiedy Selena odrzuca Richarda, ten żeni się ze swoją dziewczyną, choć wcale jej nie kocha. W jego życie coraz bardziej wkrada się rutyna, jednak nie przekreśla ona fascynacji poetką Seleną. Oboje spotykają się po latach, w zupełnie innych okolicznościach...
Opowiadanie jest nie tyle o utracie młodzieńczych ideałów, ile raczej o rezygnacji z młodzieńczych marzeń i dążeń, które nie były niemożliwe i mogłyby stać się faktem,gdyby bohaterowie wcześniej się nie poddali. Z kolei postać Seleny, której nigdy nie poznajemy bezpośrednio, lecz jedynie oczami Richarda, jej tajemniczość, oddanie sztuce, jakoś dziwnie kojarzy mi się z Ewą Demarczyk; gdy Selena czytała swoje wiersze, mogła wyglądać właśnie tak, jak Ewa, kiedy swoim śpiewem hipnotyzowała publiczność. W ogóle napisałam ten cały wpis po to, aby podzielić się tą moją nietypową refleksją ;)
Zauważyłaś, że książka po kilkakrotnym przeczytaniu staje się o wiele grubsza, niż była? [...] Jakby za każdym razem coś zostawało między kartkami: uczucie, myśli, odgłosy, zapachy... A gdy po latach zaczynamy ją kartkować, odnajdujemy w niej nas samych, młodszych, innych... Książka przechowuje nas jak zasuszony kwiat; odnajdujemy w niej siebie i jakby nie siebie.(Cornelia Funke)
No comments:
Post a Comment