Książka Steffana Mollera da się lubić :) Jako początkująca germanistyka sięgnęłam po ten tytuł, aby lepiej poznać niemiecką mentalność i trochę Niemców polubić ;)A przez to znaleźć większą sympatię także do ich języka. Książka ma niewątpliwie walory poznawcze, jako że przedstawione są między innymi różnice pomiędzy Polakami i Niemcami, w tym również różnice w sposobie myślenia i zachowania. Nie jest to jednak lektura drętwa, przeciwnie, czyta się lekko i przyjemnie. Widać duże poczucie humoru autora, a także jego dystans do samego siebie, jak i swoich rodaków. A porównania najczęściej wypadają na korzyść Polaków.Niektóre spostrzeżenia są oryginalne i dosyć trafne. Książka spełniła moje oczekiwania i czas spędzony na lekturze nie był czasem straconym. Rzeczywiście dowiedziałam się sporo o sposobie myślenia Niemców, a także odkryłam w sobie pewne niemieckie cechy ;)A przy tym czytanie było dobrą zabawą, zwracając również uwagę na rzeczy, których my Polacy sami nie spostrzegamy na co dzień, jak np. trudność języka polskiego dla obcokrajowców. A jeśli mowa o lubieniu, to można po przeczytaniu trochę polubić Niemców. Może wystarczy tego lubienia na tyle, aby nauczyć się ich języka?
(W książce jest też kilka słówek niemieckich, a nawet można zobaczyć na zdjęciu, czym jest Schwebebahn, znany mi wcześniej z piosenki Neny)
Zauważyłaś, że książka po kilkakrotnym przeczytaniu staje się o wiele grubsza, niż była? [...] Jakby za każdym razem coś zostawało między kartkami: uczucie, myśli, odgłosy, zapachy... A gdy po latach zaczynamy ją kartkować, odnajdujemy w niej nas samych, młodszych, innych... Książka przechowuje nas jak zasuszony kwiat; odnajdujemy w niej siebie i jakby nie siebie.(Cornelia Funke)
No comments:
Post a Comment