2012 Reading Challenge

2012 Reading Challenge
Wiktoria has read 20 books toward her goal of 52 books.
hide

Thursday, August 4, 2011

Pieśń dla Lyanny +spoilery

Ponieważ kobieta jest stworzeniem przewrotnym i zmiennym, w dzisiejszym odcinku będzie o tym, dlaczego jednak lubię GRR Martina (czasami). Być może przekora sprawiła, że najpierw przeczytałam artykuł poświęcony pisarzowi, a następnie zapragnęłam przeczytać opowiadanie "Pieśń dla Lyanny", które, jak opisywał artykuł, było pierwszym nagrodzonym opowiadaniem Martina i pojawiło się też w pierwszym numerze "Fantastyki", jaki został wydany. Na szczęście skan tego numeru znalazł się na CD z archiwum "Fantastyki", które kiedyś było dołączone do czasopisma.
Choć w opowiadaniu pojawiają się imiona później występujące również w PLiO (oprócz Lyanny jest też Robb), opowiadanie należy do gatunku science-fiction, a nie fantasy. Wcześniej zetknęłam się już z tym tytułem na jakimś forum, i wiedziałam, że Lyanna z opowiadania nie ma nic wspólnego z Lyanną powieściową, toteż nie starałam się szukać jakichś podobieństw czy analogii. Akcja rozgrywa się na odległej planecie, w czasie kiedy ludzkość podbiła już kosmos i podróże na różne planety jest czymś normalnym. Martin jednak nie koncentruje się na technicznych fajerwerkach, lecz na psychice i przeżyciach bohaterów. A przeżycia te są niezwykłe, jako iż zarówno Lyanna, jak i Robb są obdarzeni wyjątkowymi zdolnościami - Lyanna potrafi odczytywać najskrytsze myśli obserwowanych osób, Robb z kolei - tylko ich uczucia. Oboje mają do wykonania zadanie: odkryć, dlaczego coraz więcej ludzi przyłącza się do tajemniczego kultu, którego każdy wyznawca dobrowolnie oddaje się na pożarcie dziwnemu stworowi.

Z jednej strony opowiadanie jest trochę przewidywalne, bo już od momentu spotkania dwójki bohaterów z Dopuszczonymi przeczuwałam, że właśnie Lyanna zafascynuje się tym kultem i zechce do niego dołączyć. Z drugiej jednak strony jest również pewna doza tajemniczości. Opowiadanie jest pisane z punktu widzenia Robba, więc nie do końca możemy poznać Lyannę, dowiadujemy się o niej tylko tyle, ile zaobserwuje i "odczyta" o niej Robb oraz co sama wyjawia w dialogach. To jednak zwraca uwagę na jedno z zagadnień poruszanych w utworze: na ile, do jakiego stopnia jesteśmy w stanie poznać i zrozumieć drugiego człowieka? Choć Robb i Lyanna są parą, a do tego obdarzoną niezwykłymi umiejętnościami, nawet w ich związku chwile całkowitego zrozumienia są krótkie. Właśnie możliwość takiego całkowitego zrozumienia pociąga Lyannę w kulcie Zjednoczenia. Wiąże się to z kolejnym zagadnieniem - samotności. Czy wspólnota między ludźmi jest w ogóle możliwa, czy każdy człowiek całe życie jest w mniejszym lub większym stopniu samotny? Czy można naprawdę odwzajemniać uczucia najbliższej osoby? Czym jest miłość? Na te pytania zdaje się znać odpowiedzi kult Zjednoczenia. Miłość odczuwana przez wyznawców tej religii jest czymś, co pociąga Lyannę nie do odparcia i czemu w końcu ona ulega. W pewnym momencie ulega temu również Robb, ale zostaje odratowany. Czym jest właściwie religia Zjednoczenia? Czy rzeczywiście daje swoim wyznawcom pełne zrozumienie i prawdziwą miłość, której tak szukają? Czy przeciwnie, jest groźną sektą, która zniewala swoich wyznawców "bombardowaniem miłością", a potem dosłownie ich pożera? To już każdy czytelnik musi sam rozsądzić. Przyznam, że kiedy zaginęła Lyanna, od razu przypuszczałam, gdzie się ona udała. Miałam też nadzieję, że będzie ona właśnie w tej jaskini, którą odwiedzi Robb i uda się ją uratować. Jednak nie ma wątpliwości, że ostatecznie zginęła. Mimo wcześniejszej chwilowej fascynacji ruchem Zjednoczenia, Robb nie przyłącza się do ukochanej, lecz wraca na rodzinną planetę. Wie, że bez Lyanny nic nie będzie już takie, jak kiedyś, lecz w stosunku do Zjednoczenia pozostaje sceptyczny. Odjeżdża, aby ułożyć sobie życie bez ukochanej, choć będzie ono bez sensu. Być może kiedyś wróci, aby zjednoczyć się z Lyanną? Czy raczej pozostanie nieufny, przekonany, iż kult jest oszustwem, który pozbawił go ukochanej?

No comments:

Post a Comment