2012 Reading Challenge

2012 Reading Challenge
Wiktoria has read 20 books toward her goal of 52 books.
hide

Thursday, September 29, 2011

Multitasking, czyli ze strony na stronę

 

Wszystko zaczęło się w 2004 roku. Wtedy to na internetowym świecie pojawiła się nowa przeglądarka – Mozilla Firefox. O programie dowiedziałam się chyba z prasy komputerowej, którą do dzisiaj bardzo chętnie czytam. Ponieważ recenzje były pozytywne, postanowiłam wypróbować owego Firefoxa. Okazało się, że aplikacja ma rewolucyjną funkcję – w oknie przeglądarki można było otworzyć jednocześnie kilka, a nawet kilkanaście stron w tzw. kartach. Co więcej, sprytny program zapamiętywał otwarte strony i po włączeniu komputera i następnie uruchomieniu Firefoxa, pokazywały się te same, ostatnio oglądane strony, dzięki czemu można było wrócić np. do przerwanej lektury. Te nowe funkcje były naprawdę niesamowite! Internet Explorer, którego używałam, nie oferował takich opcji. Po kliknięciu na link, albo otwierał go w nowym oknie – a dużo okien po prostu zaśmiecało pulpit – albo po prostu zamiast dotychczasowej strony, tak że to, co wcześniej czytałam, znikało, była tylko nowa strona, do której zaprowadził mnie odnośnik. Teraz zaś, dzięki Firefoxowi, jeśli podczas czytania natrafiłam na ciekawy link, po prostu wybierałam opcję “otwórz w nowej karcie” i tam też czekał na mnie nowy artykuł. To było fantastyczne! Od tej pory, po każdym surfowaniu po Internecie miałam kilkanaście otwartych kart, i nie wyobrażałam już sobie korzystania z prymitywnego IE, który nie potrafił obsługiwać takiej funkcji.

Dzisiaj każda przeglądarka umie otwierać strony internetowe w kartach, nawet wspomniany Internet Explorer. Ale wtedy była to prawdziwa rewolucja. Można powiedzieć, że w znacznym stopniu wpłynęła na życie internautów. Teraz nikt nie wyobraża już sobie, że  trzeba oglądać jednocześnie tylko jedną stronę internetową. Zawsze są otwarte jakieś karty, a na każdej ciekawe artykuły. Jeśli jeden mnie zanudzi, zawsze mogę przeskoczyć na inny, który mam w sąsiedniej karcie. A przecież otwartych jest ich kilkanaście!Można skakać w te i nazad, nie tylko pomiędzy artykułami, ale także filmikami z Youtube czy fanowskimi ilustracjami z Deviantarta! Co za możliwości! Nie musi się już mozolnie czytać jednego artykułu do końca, można przeczytać kawałek, potem trochę innego, następny w całości, a na koniec wrócić do pierwszego. Teraz zawsze mam otwarte kilkanaście kart w mojej przeglądarce, a często uruchamiam dwie przeglądarki, każda z kilkunastoma otwartymi kartami. Do tego piszę bloga, słucham muzyki, czytam e-booki… Często skaczę z karty na kartę, nawet nie czytając otwartych stron, ale po prostu tylko przeskakując, szukając inspiracji. Dla nowoczesnego komputera z wydajnym procesorem i dużą ilością RAM to żaden problem. Ale czy jest to dobre dla nas, ludzi?

Okazuje się, że nie. Właściwie, multitasking jest nawet szkodliwy. W każdym razie, tylko wydaje się nam, że robiąc wiele rzeczy na raz na komputerze oszczędzamy czas. Faktycznie jest zupełnie inaczej. Jeśli jednocześnie piszemy, sprawdzamy pocztę, Facebooka, Twittera, czytamy artykuły, wcale nie robimy tych rzeczy szybciej. Mózg może efektywnie wykonywać jednocześnie tylko jedną czynność wymagającą przetwarzania informacji, jaką jest np. czytanie. Kiedy przeskakujemy z jednego zadania na drugie, mózg potrzebuje kilku sekund, aby przestawić się na reguły potrzebne do wykonania drugiego zadania. Po powrocie do zadania pierwszego, musi z kolei przystosować się do niego.  Jeśli przeskakujemy w ten sposób często, w rezultacie tracimy sporo czasu na przestawianie działania mózgu. Można by wykorzystać ten czas bardziej produktywnie, na skuteczniejsze wykonanie jednego zadania. Więcej na ten temat w artykule Is Multitasking More Efficient? Shifting Mental Gears Costs Time, Especially When Shifting to Less Familiar Tasks.

Przeprowadzono również ciekawe badanie naukowe, mające na celu sprawdzenie, czy osoby, które często korzystając z mediów stosują multitasking, są bardziej efektywne. Czy multitasking jest czymś pozytywnym, atutem w dzisiejszym świecie, czy wręcz przeciwnie? Badaniu poddano ludzi, którzy często korzystają z multitaskingu, oraz tych, którzy unikają takich zachowań i skupiają się na wykonywaniu jednej czynności.  Okazało się, że multitaskerzy wypadli we wszystkich zadaniach znacznie gorzej, niż ich koledzy zajmujący się zazwyczaj jedną czynnością jednocześnie. Nie potrafili ignorować niepotrzebnych informacji, nie byli lepsi w zapamiętywaniu, ani też – nie potrafili szybciej i skuteczniej przeskakiwać z jednego zadania na drugie, choć mogłoby się wydawać, że właśnie w tym powinni być dobrzy. Więcej szczegółów w artykule Media multitaskers pay mental price, Stanford study shows.

Podsumowując, multitasking, czyli robienie jednocześnie kilku rzeczy, wymagających intelektualnego zaangażowania,  negatywnie wpływa na funkcjonowanie ludzkiego mózgu. Częste stosowanie tego typu zachowania może spowodować nawet nieodwracalne zmiany w mózgu, polegające na znacznym spadku koncentracji. Nawyki wykształcone podczas korzystania z Internetu są przenoszone na resztę życia. Czas, podczas którego możemy skoncentrować się na wykonywaniu jednej czynności, znacząco spada, i w rezultacie nie możemy skupić się np. na lekturze długiego artykuły naukowego czy opasłej książki. Multitasking jest szczególnie groźny dla młodych ludzi, których mózgi dopiero się kształtują.

Oczywiście krótki czas koncentracji jest również negatywną cechą dla studentów, do których adresuję cykl Back to School. Początkowo miał być poświęcony szczególnie poradom przydatnym adeptom filologii, lecz kiedy znalazłam na blogu poświęconym technikom uczenia się Study Hack artykuł o niebezpieczeństwach płynących z multitaskingu, uznałam, że to ważne zagadnienie, które powinno znaleźć się w moim poradniku. W odkryciach naukowców na ten temat jest bowiem dużo prawdy. Multitasking jest naprawdę niebezpieczny. Sama zauważyłam to na swoim przykładzie –  kiedy czytam papierową książkę i zaczynam się nudzić lekturą, przerywam ją i np. sprawdzam, ile mam stron do końca rozdziału, wertuję kartki, słowem, przenoszę nawyki z Internetu do mojego nieinternetowego świata. Postanowiłam wydać walkę multitaskingowi. Ale jak to zrobić?

Najprościej jest na czas nauki wyłączyć komputer i inne interaktywne urządzenia, jak komórka, odtwarzacz mp3, czy szacowne radio wraz z telewizją. Co jednak, jeśli musimy napisać artykuł na komputerze? Mogłabym oczywiście napisać wpis na mojego bloga na papierze, a potem go przepisać, ale po co dokładać sobie pracy? Wracając do tematu studiów, wykładowcy wymagają, aby eseje były napisane komputerowo, że nie wspomnę o pracy magisterskiej. Akurat w przypadku magisterium, pisałam częściowo pracę na papierze, po tym jak Open Office zeżarł jeden z moich rozdziałów, mimo, że co sekundę naciskałam “zapisz.” Najprostsze rozwiązania są najlepsze, więc na czas pisania artykułu na komputerze najlepiej po prostu wyłączyć dostęp do Internetu. Co jednak mają zrobić ci, którzy chcą skorzystać z mojej wczorajszej porady i wyszukiwać słówka w internetowych słownikach? Tego bez Internetu zrobić się nie da.

Może wyłączyć możliwość otwierania wielu kart w przeglądarkach? Jeśli będziemy mogli przeglądać tylko jedną stronę, inne nie będą kusiły. Ciekawym rozwiązaniem jest też wtyczka do przeglądarek Readability, która usuwa wszystkie rozpraszające elementy i upodabnia sieciowe witryny do strony z książki. Wymyśliłam, że skoro przeskakiwanie z jednego zadania na drugie staje się nawykiem, powinno starać się kształtować przeciwne nawyki. Jeśli czytasz artykuł, nie zaczynaj kolejnego, zanim go skończysz. Rozdział z książki przeczytaj w całości. Dopóki nie jest przeczytany, nie zajmuj się niczym innym. Jeśli będziemy się “tresować”, wydłużając okres koncentracji, być może uda się pokonać złe nawyki z Internetu?

Na koniec zamieszczę link do artykułu Jacka Dukaja o coraz krótszym czasie koncentracji i jak to wpływa na obcowanie z literaturą. Zapraszam do lektury tekstu o znamiennym tytule “Za długie, nie przeczytam…

No comments:

Post a Comment